
ZAMEK MYŚLIWSKI FRYSZTAT


start - PODZAMCZE

Księżniczka śląska Anna Piastowa założyła Podzamcze około 1470 roku i została patronką Frysztatu.
Podróż przez zabytkowy Frysztat rozpoczyna się na parkingu pod pałacykiem myśliwskim. Znajdujemy się na Podzamczu, czyli Dolnym Przedmieściu, które zostało założone około 1470 roku przez śląską księżniczkę Annę Piastowną z Bielskich. Księżniczka miała wysokie pochodzenie i należała do królewskiej, jagiellońsko-holsztyńskiej dynastii panującej. W 1448 roku, z rekomendacji króla Kazimierza IV Jagiellończyka, poślubiła księcia śląskiego Bolesława II Piastowa, który mieszkał we Frysztacie, gdzie w 1449 roku urodził się przyszły namiestnik śląski Kazimierz II, a następnie księżniczki Barbara i Zofia. Po narodzinach księżnej Zofii, księżniczka Anna owdowiała i aż do śmierci w 1490 roku utrzymywała wystawne warunki na zamku Frysztat. Myślała jednak również o ubogich mieszkańcach Frysztatu. Założyła dla nich dzielnicę Podzamcza, w rzeczywistości było to jedynie przeniesienie pierwotnej dzielnicy biedoty Miserov, która znajdowała się na terenie dzisiejszego Uniwersytetu Śląskiego, a z własnych środków finansowała funkcjonowanie kościoła św. Bartłomieja, który również wybudowała tutaj, w Podzamczu (został zburzony w 1683 roku). Księżniczka Anna dawała też ubogim mieszkańcom Podzamcza pracę na dworze książęcym. Na przykład kobiety z Podzamcza prały i wybielały bieliznę oraz ubrania dla rodziny książęcej i dworzan zamkowych, a wkrótce potem otrzymywały pranie od frysztackiej szlachty i zamożniejszych mieszczan. Opiekowali się również książęcym ogrodem warzywnym i sadem, które znajdowały się tutaj, na terenie dzisiejszego Parku Zamkowego. Park był przede wszystkim książęcym terenem łowieckim, więc gdy śląski książę i jego szlachta polowali tu na zwierzynę, ubodzy mieszkańcy Podzamcza zawsze byli gotowi do pomocy. Mężczyźni z Podzamcza pracowali na zamku jako giermkowie i strażnicy. Byli również zatrudniani przez księcia jako najemnicy na wojny, gdzie oprócz wynagrodzenia mogli otrzymać również część łupów lub byli zatrudniani jako robotnicy na placach budowy. Dzieci z Podzamcza, których było pod dostatkiem w każdym domu, znajdowały zatrudnienie jako pomocnice w kościele lub na pastwiskach. Starsze dziewczęta służyły na zamku jako służące, a po zakończeniu służby mogły znaleźć pracę jako gospodynie u szlachcica lub bogatszego mieszczanina, ponieważ miały doświadczenie na dworze książęcym, co uważano za prestiżowe. Młodzi mężczyźni pracowali jako pomocnicy w książęcych stajniach Lottyhausu, w książęcych lasach lub na książęcych stawach. Biedota Frysztatu zarabiała w ten sposób przynajmniej na podstawowe potrzeby, a biedni Podzamcze całkiem dobrze prosperowali. Jednak najubożsi mieszkańcy Podzamcza byli przyjmowani przez księżniczkę Annę w przytułku św. Andrzeja, który również tutaj wybudowała. W przytułku księżna Anna zatrudniała innych ubogich mieszkańców Podzamcza, którzy dbali o jego funkcjonowanie. Ich zadaniem było między innymi dostarczanie resztek ze stołu księcia, aby najubożsi mogli paradoksalnie przynajmniej skosztować wybranych przysmaków, które trafiały na stół księcia na zamku Frysztat (przytułek św. Andrzeja został zburzony w 1683 roku, a na jego miejscu wybudowano budynek szpitalny dzisiejszej Czeskiej Poczty na zamku). Dzięki tym szlachetnym czynom śląska księżniczka Anna Piastowna została patronką historycznego Frysztatu. Księżniczka Anna piastowała również pozycję Pierwszej Damy Śląska, a od 1466 roku rządziła na Śląsku jako księżniczka-matka. Jej syn, książę Kazimierz II, był namiestnikiem śląskim – najwyższym władcą na Śląsku i ponieważ często podróżował, powierzył władzę ukochanej matce, która była najważniejszą kobietą w jego życiu. W 1490 roku pochował ją w Krypcie Zamkowej pod Południową Kaplicą Zamku Frysztat, widoczną również z Podzamcza.

Przespacerujmy się teraz po książęcym Frysztacie śladami śląskich władców z książęcej dynastii Piastów, którzy rezydowali tu na stałe lub tylko podczas polowań w latach 1282–1571. Podczas 300-letniego pobytu we Frysztacie wznieśli oni kilka zabytków, które przetrwały do dziś, a za każdym z nich kryją się piękne historie zza kulis książęcego dworu, owiane tajemnicą przez wiele stuleci. Ja, preceptor dworu zamkowego Frysztatu i były marszałek Księstwa Śląskiego, dziś już tylko emerytowany rycerz Wacław, będę Państwu towarzyszył w tej podróży. Na każdym przystanku przygotowałem dla Państwa ciekawą opowieść.
Teraz, zgodnie z mapą, przejdziemy obok kościoła zamkowego, przez skraj parku wzdłuż murów do zamku, do punktu nr 1. "MURY" i zatrzymamy się przed Bramą Zamkową na rogu zamku.
1 - MURY

Około 1370 roku książę śląski Przemysł I Piast założył we Frysztacie dużą straż zamkową.
Jeśli staniesz przed Bramą Zamkową na rogu zamku, w miejscu pokazanym na zdjęciu otwierającym ten przystanek (a także na każdym innym przystanku), to staniesz przed najbardziej widocznym zabytkiem średniowiecznego systemu obronnego Frysztatu. Monumentalny mur pod kościołem został wzniesiony dopiero w drugiej połowie XVIII wieku z powodu cofającego się zbocza, ale ten nowy mur w pełni zastępuje pierwotne gotycko-renesansowe mury, które tam były. Pierwsze mury Frysztatu otaczały jedynie pałac myśliwski zbudowany około 1282 roku. Książę śląski Mieczysław III zbudował wokół zamku fosę wraz z wałem i murem obronnym. Fosa była początkowo zasilana przez potok Dubina, który płynął wokół zamku do 1511-1514 roku, ale następnie został zastąpiony od strony południowej sztucznym Młyńskim Drogą, który istnieje do dziś. Przed rokiem 1376 śląski książę Przemysł I Piast przeprowadził gotycką przebudowę zamku myśliwskiego we Frysztacie, przekształcając go w swoją drugą rezydencję. Książę był również wikariuszem Świętego Cesarstwa Rzymskiego, wicekrólem czeskim, dyplomatą i przedstawicielem cesarza Karola IV oraz jego syna Wacława IV. Reprezentował całą Europę swoimi rezydencjami na Śląsku, dlatego też udoskonalił ich system obronny. Dodał zamkowi we Frysztacie więcej elementów obronnych w postaci wieży ze strzelnicą, narożnych tarasów obronnych, a także naprawił pierwotną fosę, na której brzegu znajdował się wysoki wał, uzupełniony murem. Na zboczu poniżej kościoła zbudował nowy mur obronny ze strzelnicami, którego pozostałości zachowały się do dziś, a który w razie oblężenia Frysztatu napastnicy musieli szarżować i przeskakiwać. Jednak za tym murem czekali już na nich frysztaccy żołnierze i najemnicy. Przewrócili swoje drabiny, oblewali je gorącą wodą i olejem, strzelali do nich z łuków. Przykładowo Frysztat stanął w obliczu takiego ataku husytów w czerwcu 1427 roku, za panowania syna Przemysława, księcia Bolesława I. Książę Przemysł I naprawił również mury obronne wokół całego rezydencjonalnego grodu Frysztat. Ich ostatnie widoczne ślady można zobaczyć pod ulicami Zamkową i Piwowarską, a także w pobliżu ulicy Świętego Wacława. Jednak Frysztat nie miał silnych murów nawet po tych naprawach, więc książę Przemysł I wzmocnił tutaj zamkowy oddział wojskowy, aby bronił Frysztatu i pilnował jego ulic. Jednak miasto rezydencyjne było chronione przede wszystkim przez pierścień otaczających książęcych zamków obronnych we Frydku-Mistku, Śląskiej Ostrawie, Raciborzu, Bytomiu, Białsko-Białej i w Cieszynie. Jednak fortyfikacje Frysztatu przechodziły regularne remonty, najpierw w 1525 roku za panowania namiestnika śląskiego Kazimierza II, a następnie w 1683 i 1805 roku, za każdym razem, gdy Europa była zagrożona najazdami Imperium Osmańskiego. Zostały one rozebrane dopiero pod koniec XIX wieku.






W średniowieczu straż zamkowa Frysztatu nieustannie patrolowała mury Frysztatu, bramy, wieże i na ulicach. Mieli swoje posterunki w zbrojowniach na obu południowych narożnikach zamku, gdzie na zmianę pełnili służbę i jedli, pili, bawili się, odpoczywali i spali w wolnym czasie. Do ich obowiązków należało również dbanie o zbroje i utrzymywanie ich w gotowości. Mieli miecze, kły, włócznie, szable i topory, a także broń palną, taką jak cepy, maczugi, buławy i młoty. Płatnerze przechowywali w zbrojowniach również swoje tarcze, hełmy, napierśniki, kolczugi, kołdry i zbroje płytowe. Do obowiązków płatnerzy Frysztatu należało również pilnowanie więźniów w więzieniu zamkowym. Małe okienko nad ziemią, tuż przed Bramą Zamkową, należy do tej celi więziennej, a nad nim znajdowała się zbrojownia. Oprócz pionków, karczmarze z Frysztatu byli tu więzieni za naruszenie prawa zabraniającego im podawania gościom piwa innego niż z browaru zamkowego we Frysztacie. Z pewnością najsłynniejszym więźniem, którego frysztaccy płatnerze strzegli w celi, był baron Kaspar Wilczek, pradziadek obecnego księcia Liechtensteinu, uwięziony tu przez Jego Ekscelencję, księcia śląskiego Fryderyka Kazimierza, za bezprawne posiadanie praw milowych śląskiego miasta Biełsko-Białej Został uwięziony w marcu 1565 roku, proces trwał 4 miesiące, ale baron przedłużył swój pobyt w więzieniu we Frysztacie do 22 miesięcy, ponieważ nie chciał zwrócić tego, co przywłaszczył. Służba giermków frysztackich nie była łatwa i trwała 24 godziny na dobę, ale ponieważ większość z nich mieszkała we Frysztacie i okolicach, mogli prosić burgrabiego o urlop i spędzić trochę czasu w domu z rodzinami. Jednak gdy trębacze na wieżach zatrąbili na alarm, wszyscy giermkowie natychmiast udali się na swoje stanowiska, aby przygotować się na ewentualny atak wroga. Grymkowie frysztaccy w służbie Jej Wysokości książąt śląskich byli profesjonalistami, opłacanymi za swoją pracę. Najlepiej opłacani byli jeźdźcy, najgorzej piechurzy. Jednak Jego Wysokość książę śląski często wynajmował najemników do wojen i obrony zamku frysztackiego, którymi byli głównie ludzie z uboższych warstw społecznych, którzy oprócz żołdu mogli również otrzymać część łupów wojennych. Najemnicy byli opłacani z podatku płaconego przez zamożniejszych mieszczan, aby wykupić się od udziału w wojnach. Czasami frysztaccy mistrzowie rzemiosła wysyłali w ich imieniu na wojnę swoich czeladników i uczniów. Wszyscy jednak otrzymywali broń z zamkowych zbrojowni. Jeśli przejdziecie się południową stroną zamku, który był częścią frysztackich fortyfikacji, uwierzcie mi, nigdy nie było to tak piękne miejsce w naszych czasach. Nie było tu żadnego zbocza, tylko głęboki rów, którym płynął strumień. Po tej stronie zamku znajdowały się również prevéty, czyli toalety, z których ścieki spadały prosto do strumienia. Dziś stoją tu ławki i rosną róże, ale unikaliśmy tego miejsca, bo okropnie śmierdziało.
Według mapy, do przystanku nr 2 "KUCHNIA" można dotrzeć przechodząc przez Bramę Zamkową i zatrzymując się przy pomniku św. Patryka.
2 - KUCHNIA

W 1431 roku księżna śląska Eufemia II Piastowa nawiązała we Frysztacie stosunki królewskie.
Jeśli staniesz przy posągu św. Patryka twarzą do Bramy Zamkowej, po lewej stronie znajduje się niepozorne skrzydło zamku. Komin podpowie Ci, że to kuchnia zamkowa. Przed 1420 rokiem księżniczka Eufemia II rozpoczęła gruntowną przebudowę zamku myśliwskiego we Frysztacie, gdzie na stałe przeniosła śląski dwór książęcy po swoim wdowieństwie w 1431 roku i zbudowała to skrzydło kuchenne, które stało się podstawą królewskiej etykiety dworskiej na zamku we Frysztacie. Księżniczka śląska Eufemia II Piastowa była drugą żoną księcia śląskiego Bolesława I Piasta i córką księcia Siemowita IV, Piasta z dynastii mazowieckiej, najwyższego rangą polskiego szlachcica i kandydata do tronu polskiego. Była również krewną polskiego króla Władysława Jagiellończyka, na którego rekomendację księżniczka Eufemia II wyszła za mąż za Śląska. Mistrzem kuchni zamkowej we Frysztacie był nadworny kucharz księżniczki i jego pomocnicy. Nadzorował przechowywanie, przygotowywanie i porcjowanie żywności, podczas gdy ostatecznym przygotowaniem, serwowaniem i dostarczaniem potraw z kuchni do sali bankietowej zajmowali się lokaje, kelnerzy i krajalnice. Wszystko, czego potrzebowała rodzina książęca, było tu gotowane, jedynie ciastka kupowano z piekarni frysztackich, ponieważ ich produkcja była dość czasochłonna. Pierwotna czarna kuchnia została zbudowana podczas założenia zamku myśliwskiego około 1282 roku przez śląskiego księcia Mieczysława III Piasta i nadal stoi w południowo-wschodniej części zamku. Jednak nowe skrzydło kuchenne zamku frysztackiego całkowicie ją zastąpiło. Było bardzo nowoczesne jak na swoje czasy i tylko najbogatsi mogli sobie pozwolić na jego budowę i eksploatację. Zostało zbudowane w bezpośrednim sąsiedztwie sali bankietowej, więc dostarczanie potraw z kuchni na książęcy stół było bardzo wygodne i szybkie. Podawane jedzenie nie stygło, zanim trafiło na stół dworski. Jedzenie, wino i piwo przechowywano w piwnicach kuchni. Do dziś zachowała się studnia. Dostarczała wodę nie tylko do kuchni, ale i do wszystkich mieszkańców zamku. Jej lokalizacja była bardzo dogodna. Fakt, że znajdowała się w piwnicy Skrzydła Kuchennego, ułatwiał kucharzom dostarczanie wody do kuchni. Sama kuchnia (dziś Galeria Zamkowa – III. Trasa Zwiedzania Zamku), położona na parterze, posiadała również krojownię i pomieszczenie do przygotowywania mięsa, a kucharze po prostu się tu krzątali. Pierwsze piętro kuchni należało do służby zamkowej, która przygotowywała tu jedzenie w końcowej fazie, a dopiero po uroczystym podaniu paziowie przenosili je stąd do sali bankietowej.
KUCHNIA ŚLĄSKA jest popularna w Europie Środkowej. Kto nie zna sałatki ziemniaczanej, pierogi ziemniaczanych i placków ziemniaczanych? Ziemniaki zostały wprowadzone do powszechnego użytku przez irlandzką rodzinę hrabiego Niklasa Taafe von Carlingford, który mieszkał we Frysztacie w XVIII wieku. Dzięki niemu ziemniaki, które wcześniej były domeną arystokracji, stały się popularnym daniem. Do typowych śląskich dań należą strudel makowy, kanapki z twarogiem i klopsiky. Jednak najbardziej charakterystyczną cechą kuchni śląskiej jest mięso, które zawsze towarzyszy owocom. Niezależnie od tego, czy mięso jest gotowane bezpośrednio ze świeżymi lub suszonymi owocami, czy też gotowe mięso podawane jest z kompotem owocowym, to połączenie jest absolutnie obowiązkowe w kuchni śląskiej. Od połowy XV wieku na stole książęcym we Frysztacie serwowano również bigos – gulasz z dwóch mięs, dwóch kapust i kiełbasy, który przybył tu z kuchni królewskiej Jagiellonów, ale na Śląsku gotowano go… jakże inaczej, jak nie ze śliwkami.




Na książęcym stole we Frysztacie serwowano głównie mięso, które uzupełniano owocami i spożywano z białym lub ciemnym chlebem. Dzienne spożycie mięsa wynosiło tu pół kilograma na osobę, głównie wołowiny i wieprzowiny, rzadziej baraniny. Znacznie częściej podawano jednak drób, zwłaszcza kury, koguty i kapłony, kury, kaczki i gęsi. Na uroczystości przygotowywano również dziczyznę, od połowy XVI wieku z książęcych terenów łowieckich w Lesie Louckim w Karwinie. W dni postne, których było około 192 w roku, przeważały ryby lub na przykład rośliny strączkowe. W miskach podawano również różne zupy, sosy i kompoty owocowe, a jeśli były dostępne, stół biesiadny dekorowano również egzotycznymi owocami, takimi jak pomarańcze, figi, granaty czy owoce cytrusowe. Jako sztućce używano łyżki i szpikulca, ale jedzono głównie rękami. Na każdym książęcym bankiecie we Frysztacie wino lub piwo z browaru frysztackiego lało się strumieniami, a jeśli bankiet był wystawny i uroczysty, obsługę uzupełniali paziowie, którzy pomagali w dowożeniu i serwowaniu jedzenia. Śląscy monarchowie nie mogli czekać na jedzenie i napoje. Życzenia wszystkich biesiadników musiały być spełniane natychmiast, być może nawet zanim zostały wyrażone, dlatego lokalna obsługa była stale w pogotowiu. Serwowanego jedzenia zawsze było więcej niż wystarczająco, ponieważ brak któregokolwiek dania był wielką hańbą dla śląskiego dworu książęcego, a budowane we Frysztacie królewskie relacje mogły ucierpieć. Jej Wysokość, śląska księżniczka Eufemia II, wprowadziła tu również zasadę, że nadmiar niezjedzonego jedzenia był rozdawany jako jałmużna ubogim z Podzamcza. Podczas uroczystego bankietu zawsze grała tu muzyka, a żonglerzy prezentowali się przy niej. Klikając na link na YouTube, można również zatańczyć gotycki taniec z XV wieku.
Według mapy, do przystanku nr 3 "BIAŁA WIEŻA" można dotrzeć przechodząc obok Kaplicy Zamkowej i zatrzymując się pod Białą Wieżą.
3 - BIAŁA WIEŻA

W 1569 roku śląski książę Fryderyk Kazimierz Piast uwięził księżniczkę Katarzynę w Białej Wieży zamku.
Teraz stań pod Białą Wieżą. Kościół Zamkowy Podwyższenia Krzyża Świętego został zbudowany przez księcia śląskiego Mieczysława III Piasta około 1282 roku, początkowo jako prosta kaplica Matki Boskiej, która była częścią zamku myśliwskiego Frysztat. A ponieważ Piastowie zwykli służyć również mieszczanom, wkrótce po jego wybudowaniu musiał zostać wyposażony w drewnianą podłogę wewnątrz, aby pomieścić więcej osób. Dopiero około 1370 roku Kaplica Zamkowa Frysztat została rozbudowana przez księcia śląskiego Przemysława I Piasta. Książę zbudował tu obecną Kaplicę Południową, pod którą ulokował również podziemną kryptę do pochówku książąt i duchowieństwa. W 1420 roku księżna Eufemia II Piastowa ponownie rozbudowała pierwotną Kaplicę Zamkową i dodała do niej obecną Kaplicę Północną. Kościół Zamkowy uzyskał w ten sposób plan krzyża łacińskiego i miał wspaniały wygląd katedry. Obecny wygląd kościoła zamkowego jest jednak dziełem śląskiego namiestnika Kazimierza II Piasta. Przeprowadził on gruntowną renesansową przebudowę zamku w latach 1511-1514, a w 1515 roku rozpoczął budowę Białej Wieży, która zastąpiła poprzednią drewnianą gotycką dzwonnicę. Podczas zwiedzania Frysztatu koniecznie odwiedź kościół zamkowy i wieżę. Szczególnie kaplicę północną, gdzie w jej gotyckiej części z 1420 roku możesz również odwiedzić frysztackiego rycerza Wacława, który będzie Ci towarzyszył podczas podróży po Frysztacie. Gotycką kaplicę zdobił rycerz Wacław od 1577 roku. Chociaż gotyckie wnętrza kościoła zamkowego zostały zastąpione architekturą barokową w XIX wieku, niektóre z oryginalnych gotyckich elementów nadal można zobaczyć w kaplicy północnej, a także gotyckie freski pochodzące z czasów panowania śląskiej księżniczki Anny Piastowskiej, matki śląskiego namiestnika Kazimierza II. Pastoforium, widoczne przy ołtarzu głównym, zachowało się z czasów renesansowej przebudowy Kazimierza II, przeprowadzonej w latach 1511-1514. Budynek plebanii przed kościołem stoi na oryginalnych gotycko-renesansowych fundamentach, również z czasów wicekróla śląskiego Kazimierza II. Z tego samego okresu pochodzi również przyległy renesansowy dziedziniec z pierwotnie parafialnymi budynkami mieszkalnymi. Wieża dzwonnicy zamkowej, zwana Białą Wieżą, stała się główną dominantą zamku myśliwskiego po tej przebudowie. Zapytaj w kasie zamku, czy wieża jest dostępna dla zwiedzających. Biała wieża zamku Frysztat również symbolizuje miejscową Białą Damę z Frysztatu.






Jej Miłość śląska księżniczka Katarzyna Piastowa z dynastii Legnickich, została dotknięta Białą Śmiercią i musiała zostać poddana kwarantannie w komnatach parterowych Białej Wieży przez Jego Miłość śląskiego księcia Fryderyka Kazimierza Piasta. Pomimo wszelkiej opieki uzdrowicieli, zmarła tutaj w 1569 roku, a Jego Miłość Książę Fryderyk Kazimierz pochował ją w krypcie zamkowej pod Południową Kaplicą. Przez cały jej pobyt w Białej Wieży dzwony w wieży nie mogły dzwonić, a książę odwiedzał ją w komnatach wieży każdego dnia z małą księżniczką Katarzyną. Odkąd Jej Miłość księżniczka Katarzyna zmarła tutaj, zaczęliśmy uważać wieżę za Białą Damę Zamku Frysztat, ponieważ wieża przypominała nam postać śmiertelnie chorej księżniczki ubranej w białą suknię z guzikami, z wysokim kapeluszem na głowie i pięknymi dużymi oczami, czule obejmującej swoją córkę, księżniczkę Katarzynę. Spójrz na wieżę z dołu i przyznaj sam, że przy odrobinie wyobraźni Biała Wieża z dolną wieżyczką naprawdę może tak wyglądać… Dzwony zabrzmiały po raz pierwszy po kilku miesiącach milczenia w dniu, w którym zmarła tu Jej Miłość Księżniczka Katarzyna. Było to 3 września 1569 roku. Nie tylko Śląsk, ale całe Królestwo Czeskie pogrążyło się w żałobie, ponieważ odeszła Jej Miłość, śląska monarchini i najwyższa rangą czeska arystokratka.
Według mapy, do przystanku nr 4 "BROWAR" można dotrzeć idąc ulicą Pivovarska ulica i zatrzymując się na dziedzińcu Browaru.
4 - BROWAR

Książę śląski Bolesław II Piast założył we Frysztacie w 1447 roku browar książęcy.
Znajdujesz się na neogotyckim dziedzińcu browaru zamkowego Frysztat. Został on założony w 1447 roku przez księcia śląskiego Bolesława II Piasta. W tym samym roku wyniósł on również rezydencję Frysztat, gdzie na stałe rezydował w zamku myśliwskim, ponad inne śląskie miasta i kontynuował bliskie więzi rodzinne swojej matki, księżnej Eufemii II, z królewską dynastią Jagiellonów. Browar zamkowy był w rzeczywistości browarem spółdzielczym, w którym udziały miała liczna arystokracja frysztacka. Książę Bolesław II umieścił siedzibę browaru w budynku dzisiejszej rozbudowanej części ratusza, którą zobaczymy później, a do tego miejsca, w Alei Browarnej, przeniósł ją na początku XVI wieku syn Bolesława, namiestnik śląski Kazimierz II. Najstarszym zachowanym budynkiem Browaru Książęcego, znajdującym się na ulicy Pivovarská, jest renesansowa słodownia z początku XVI wieku, w której dziś mieści się legendarna, średniowieczna karczma Na Bečkách, gdzie można posilić się pyszną frystacką moką.




Miejscowe piwo zamkowe było pite w dużych ilościach przez mieszczan Frysztatu, ale trafiało również na stół książęcy i delektowało się nim słynne królewskie orszaki, które nocowały we Frysztacie w drodze z Wiednia, Pragi, Krakowa i Saksonii. Browar był jednym z głównych źródeł dochodów skarbu książęcego, między innymi dlatego, że Jego Miłość, książę Fryderyk Kazimierz Piastowski, wydał w latach 60. XVI wieku ustawę zakazującą kupowania piwa z browaru innego niż książęcy. Zakaz ten był wymierzany pod groźbą kary więzienia. Naprzeciwko browaru nadal znajduje się stajnia browarnicza, z której w drugiej połowie XVI wieku korzystała księżna Saksonii-Lauenburg podczas swoich pobytów w prywatnym pałacu we Frysztacie. Oprócz renesansowych pomieszczeń karczmy, browar posiada również średniowieczne podziemia. Pod Frysztatem znajduje się sieć niezbadanych podziemnych korytarzy, często stanowiących połączenie piwnic mieszczańskich kamienic, którymi płynął surowiec do produkcji piwa. Pod ratuszem znajdowała się studnia, tu, przy ulicy Pivovarskiej, stała słodownia, ale samo warzenie piwa odbywało się w piwnicach licencjonowanych browarów, których w XV wieku było we Frysztacie 80, a w XVI – 90. Ten cykl produkcyjny został przerwany dopiero przez wojnę 30-letnią po 1642 roku. Większość licencjonowanych browarów została zniszczona podczas tej wojny, więc tylko 4 przetrwały do dziś: dwa domy z karczmami znajdują się na dziedzińcu zamkowym przy fontannie, jeden naprzeciwko wejścia do ratusza, a jeden w Przedzamczu, gdzie od 1564 roku działa karczma rycerska. Pierwotny dom browaru to plebania, która przetrwała do dziś, wspomniany pałac księżnej Saksonii-Lauenburgu oraz północna część Lottyhausu, która do 1823 roku była dwoma oddzielnymi domami mieszczańskimi, połączonymi z Lottyhausiem dopiero w tym roku. Pozostałe domy mieszczańskie stoją dziś na średniowiecznych fundamentach pierwotnych domów browarniczych i również zachowały się w nich piwnice, które tworzyły korytarze browaru.
Według mapy, do przystanku nr 5 "DZIEDZINIEC" można dojść pieszo do końca ulicy Pivovarská, skręcić w prawo i zatrzymać się przy narożnym domu z tabliczką KNIHOVNA.
5 - DZIEDZINIEC

Dziedziniec zamku Frysztat gościł procesje królewskie na przełomie XV i XVI wieku
Zatrzymaj się przy narożnym domu z napisem KNIHOVNA. Ten dom jest pięknym przykładem gotycko-renesansowego pałacu z przyległą stajnią, w której obecnie mieści się Biblioteka i sala wystawowa Muzeum. W 1567 roku został podarowany saksońskiej księżniczce Sydonie z Saksonii-Lauenburgu jako prezent ślubny po ślubie z księciem Wacławem III. Adamem na Śląsku. Księżniczka przybyła do Frysztatu z 300-osobowym orszakiem, gdzie przed zamkiem powitał ją śląski książę Fryderyk Kazimierz na koniu z żółtym herbem, ubrany w górnośląskie błękitno-złote barwy. Przed zamkiem wręczył jej duży francuski złoty łańcuch, wraz z śląską księżniczką Katarzyną. Księżniczka Sidonia chętnie przebywała w swoim nowym pałacu Frysztat, zwłaszcza po owdowieństwie w 1579 roku. Od tamtej pory, aż do śmierci w 1594 roku, przechadzała się po dziedzińcu Frysztatu, ubrana wyłącznie na czarno, co przyniosło jej przydomek Czarna Księżniczka. Pałac Księżniczki Sidonia można zwiedzać jako bibliotekę i podziwiać gotycko-renesansowy Mázhaus.
Centralny Frysztat, w którym się znajdujemy, został zbudowany pod koniec XIII wieku i jako miasto rezydencjalne książąt śląskich był jedyną dzielnicą Frysztatu otoczoną murami. Jednak do 1511 roku rynek Frysztacki był oddzielony od dziedzińca zamkowego. Przez środek rynku przepływał strumień Dubina, który prowadził do zamku, gdzie zasilał fosy otaczające fortyfikacje zamkowe. Pomiędzy rynkiem a zamkiem stał szereg kamienic mieszczańskich, podobnych do tych, które do dziś możemy zobaczyć w śląskim Hluczynie. W 1471 roku na taki właśnie plac frysztacki przybył z Krakowa słynny orszak królewski czeskiego króla Władysława Jagiellończyka, na czele którego stał namiestnik śląski Kazimierz II Piast. Orszak królewski zatrzymał się tutaj, a namiestnik śląski Kazimierz II gościł króla czeskiego Władysława przez kilka dni jego pobytu, ugościł go rozmaitymi festynami, turniejami rycerskimi i polowaniami. Następnie cały orszak ruszył do Pragi, gdzie Władysław Jagiellończyk został koronowany na króla Czech.
Rynek Frysztacki przeszedł renesansową przebudowę w latach 1511-1514, kiedy to śląski namiestnik Kazimierz II przeprowadził renesansową przebudowę swojego gotyckiego zamku myśliwskiego. Zburzył północne fortyfikacje zamku z fosami i odkupił od mieszczan domy, które stały między zamkiem a rynkiem. Zamek otworzył się w ten sposób na rynek, tworząc rozległy Dziedziniec Zamkowy z alejkami, który można zobaczyć do dziś po 500 latach. Mieszkali tu najbogatsi mieszczanie, a ponieważ zamek był niemal na stałe zamieszkany przez śląskich książąt w latach 1431-1571, mieszkali tu również śląscy arystokraci, dworzanie i urzędnicy dworscy, którzy stale służyli książętom. Nowy Dziedziniec Zamkowy natychmiast stał się centrum wydarzeń. Odbywały się tu festyny, targi, turnieje rycerskie i zatrzymywały się inne królewskie orszaki. Najstarszą regularną imprezą, która wciąż odbywa się na dziedzińcu zamkowym, jest Jarmark Wielkanocny, założony przez namiestnika śląskiego Kazimierza II już w 1473 roku. Podczas tych jarmarków panował ogromny ruch. Sprzedawcy głośno przekrzykiwali się, sprzedając swoje towary, krążył drób i drobny inwentarz, a kuglarze i muzycy zapewniali rozrywkę kulturalną. Nie brakowało też łap, dlatego dziedziniec zawsze patrolowała straż zamkowa, pełniąca również funkcję średniowiecznej policji miejskiej we Frysztacie. Na dziedzińcu nie zapomnijcie zrobić sobie zdjęcia z piękną Fontanną Wiedeńską z 1900 roku, która stoi na miejscu pierwotnej, średniowiecznej z 1543 roku, a także odwiedzić Galerię Miejską, mieszczącą się w jednej z kamienic mieszczańskich na północnej stronie dziedzińca. W pobliżu fontanny znajdowały się mostki mięsne, których pozostałości zachowały się do dziś pod płytami chodnikowymi.






Frysztat był skrzyżowaniem głównych europejskich szlaków handlowych i królewskich, a jednodniowa podróż z Krakowa czyniła go ostatnim, a tym samym najważniejszym przystankiem dla uroczystych procesji zmierzających do tego królewskiego miasta. Jego Królewska Mość, król Polski Zygmunt II Jagiellończyk, przywiózł do Frysztatu swoją nowo poślubioną żonę, Jej Królewską Mość Elżbietę Habsburg, w 1543 roku. Przybyła ona z Wiednia do Krakowa w złoconej karecie, w towarzystwie dam dworu i biało odzianej kawalerii konnej, składającej się z arystokratów i duchowieństwa, armii żołnierzy i giermków, licznej służby oraz kuchni polowej. Z Wiednia Jej Królewska Mość Królowa przejechała przez Ołomuniec, gdzie spędziła noc i gdzie dołączyła do niej kolejna procesja zmierzająca do Krakowa. W sumie było ich 1500. Kiedy główna część orszaku dotarła na dziedziniec Frysztatu przed zamkiem, wszystko było już gotowe na przyjęcie królowej i jej świty. Wszystkie górne pomieszczenia zamku zamieniono w jadalnie, a ci, którzy nie mogli się tam dostać, zajęli domy okolicznych mieszczan. Wyobraźcie sobie wielki zgiełk na zamkowych korytarzach, gdzie orszak paziów niósł góry jedzenia i napojów do wszystkich komnat, i jaką ogromną pracę wykonywali kucharze i burgrabia zamkowy, która nad wszystkim czuwała. Podczas uczty na zamku Frysztat grali muzycy, a królową zabawiali żonglerzy. Frysztat umieścił najcenniejsze konie królewskiego orszaku w książęcych stajniach w Lottyhaus, które można zobaczyć na południowo-wschodnim froncie dziedzińca, tuż naprzeciwko zamku; pozostałe konie musiał zostawić na łące pod zamkiem. Było tam również wiele namiotów, w których nocowali królewscy żołnierze i służba. Jednak we Frysztacie zebrała się niezliczona rzesza ciekawskich, pragnących zobaczyć Jej Królewską Mość, jej ogromną, złoconą karetę i wspaniałą procesję. Przybyło tu również wielu kupców, aby sprzedać swoje towary, oraz żonglerów, którzy chcieli umilić czas królowej i jej świcie. Ludzie bawili się wszędzie, tańcząc i śpiewając. Następnego ranka Jej Królewska Mość wsiadła do swojej złoconej karety przed zamkiem, a cała procesja wyruszyła w ostatni etap podróży do Krakowa.
Według mapy, do przystanku nr 6 "RATUSZ" można dotrzeć przechodząc na drugą stronę dziedzińca i zatrzymując się na rogu Ratusza przy wieży.
6 - RATUSZ

Wicekról śląski Kazimierz II. Piast przekształca karczmę Frysztat w ratusz
Stań na rogu ratusza przy wieży. Miejscem najstarszej osady książęcej rezydencji Frysztatów jest lokalna Złota Uliczka, o nazwie pocztowej Fryštátská, ale przez wiele stuleci poprawnie nazywana Radniční. Dominantą Złotej Uliczki jest ratusz, założony w latach 1504/1505 przez śląskiego wicekróla Kazimierza II. Piasta. Pierwotnie ratusz był karczmą z XIV-XV wieku. W 1504 roku wicekról Kazimierz II. kupił karczmę od karczmarza Jožka Šlosara i sprzedał ją miejskim radnym za połowę ceny, aby założyć ratusz. Ten szlachetny akt Kazimierza został odnotowany w akcie zakupu, który do dziś jest przechowywany w Muzeum Śląskiego Archiwum Prowincjonalnego w Karwinie. Po ukończeniu przebudowy w 1505 r. budynek został uroczyście otwarty i do dziś pełni funkcję ratusza – siedziby burmistrza Karwiny. Pierwotnie ratusz miał własną wieżę, która zdawała się wystawać z dziedzińca. W latach 1563/64 śląski książę Fryderyk Kazimierz Piast obniżył ją do obecnego stanu, aby sąsiednia, nowo wybudowana Wieża Piastowska bardziej się wyróżniała. Ta nowa wieża jest nadal ozdobiona herbem śląskiej rodziny książęcej Piastów, która była najwyższą czeską arystokracją i jedyną czeską dynastią rządzącą. Na Wieży Piastowskiej znajduje się również pozostałość średniowiecznego łańcucha pręgierzy, do którego przywiązywano grzeszników dla publicznej hańby. Ratusz z wieżą jest tylko okazjonalnie otwarty dla turystów. Okna pod ziemią po lewej stronie wejścia to okna oryginalnej karczmy Šlosara z XIV/XV wieku. Po powstaniu ratusza mieściła się tu sala tortur, a dziś burmistrz Karwiny spotyka się tu z przedstawicielami miasta. W 1605 r., w setną rocznicę otwarcia ratusza, nad wejściem odsłonięto koronowaną płaskorzeźbę założyciela ratusza, śląskiego wicekróla Kazimierza II. z herbem Frysztatu. Po obejrzeniu herbu i wieży przejdź Złotą Uliczką do narożnika przedłużonej części ratusza i w lewo na dziedziniec jego zajazdu.




Król Francji Henryk III. zatrzymał się w zajeździe Frysztat
Dziedziniec jest częścią rozbudowanej części ratusza, która była siedzibą Książęcego Browaru Zamkowego założonego przez śląskiego księcia Bolesława II. Piasta w 1447 roku. Z dziedzińca można zobaczyć, jak obniżono pierwotną wieżę ratusza, która przylegała do tylnego skrzydła ratusza w latach 1505-1564. W piwnicy rozbudowanej części ratusza znajduje się studnia, z której pompowano wodę do warzenia piwa i rozprowadzano ją podziemnymi korytarzami do 80-90 licencjonowanych browarów. Po 1504 roku siedzibę Książęcego Browaru przeniesiono do alejky Pivovarská, a w budynku rozbudowanej części ratusza zbudowano zajazd, czyli średniowieczny hotel, w którym zakwaterowano rycerzy, kupców i innych gości Frysztatu. Na parterze nadal znajduje się restauracja, która kontynuuje tradycję tego zajazdu, a biura ratusza znajdują się na piętrze, na którym znajdowały się pokoje hotelowe. Odwiedź tę średniowieczną oberżę na lunch i podczas uczty poznaj historię francuskiego króla, który również tutaj ucztował.




Zajazd Ratuszowy jest związany z niesławnym czynem francuskiego króla Henryka III Walezego. W czerwcu 1574 r. on i jego świta zatrzymali się w zajeździe Ratuszowym podczas ucieczki z Krakowa do Paryża. W 1573 r. Henryk III został wybrany na króla Polski, ale nie podobało mu się tam. Dlatego gdy jego brat, król Karol IX, zmarł we Francji w 1574 r., Henryk został następcą tronu Francji. W Krakowie wykorzystał nieuwagę dworzan i strażników i uciekł z zamku królewskiego ze swoją świtą podczas odbywającej się tam wielkiej uczty. Nie zapomniał jednak zabrać ze sobą polskiego skarbca królewskiego. Wkrótce zostało to odkryte i polscy żołnierze ruszyli w pościg za królem. Jednak król Henryk dokładnie zaplanował swoją ucieczkę z wyprzedzeniem, w tym fakt, że gdy dotrze do Frysztatu, gdzie był już bezpieczny przed polskimi żołnierzami, zatrzyma się w zajeździe Ratuszowym Johanna Faciasa. I dokładnie tak się stało. W gospodzie Ratuszowej król Henryk pił piwo Frysztat i bawił się ze swoją świtą aż do rana. Rano czekały na niego liczne powozy, które przygotował dla króla Pompone de Belliévre, członek świty królewskiej.
Pobyt króla Henryka III. tutaj z pewnością zostałby zapomniany, gdyby nie francuski kupiec, który przejeżdżał przez Frysztat w 1597 roku i zauważył stojący tam znak. Zanotował go w swoim dzienniku, który do dziś jest pieczołowicie przechowywany we Francji. Na znaku widniał napis: "Henryk, z Bożej łaski król Francji i Polski, książę Prus, Rosji, Mazowsza i Żmudzi, wielki książę litewski i książę Andegawenii, w roku Pańskim 1574, 19 czerwca o godzinie 17:00 był we Frysztacie z Johannem Facią". Kupiec zauważył również, że nigdy nie widział tak pięknie utrzymanego i czystego, wręcz bardzo czystego miasta, i opisuje tutaj prawdopodobnie pierwszy zorganizowany system ochrony przeciwpożarowej na Śląsku. Duży pojemnik wypełniony po brzegi wodą i wiadro zawieszone obok niego były w gotowości w każdym domu bez wyjątku. Ponieważ kupiec to zauważył i zapisał, jasne jest, że w XVI wieku nie było to wcale powszechne. Teraz idź prosto, przejdź przez pasaż centrum handlowego, a następnie mijając nowy ratusz, aż dojdziesz do kościoła św. Marka.
7 - KOŚCIÓŁEK

Mały kościółek we Frysztacie staje się wielkim symbolem Śląska
Usiądź na ławce w parku przy kościele. Ten niepozorny kościółek przeciwdmowy jest nie tylko dominantą placu, na którym się znajduje, ale jest również wielkim śląskim symbolem reformacji religijnej, której Frysztat był głównym śląskim ośrodkiem. Reformacja religijna zaczęła się tutaj rozwijać za panowania śląskiego wicekróla Kazimierza II Piasta, jako reakcja na kazania niemieckiego biblisty Martina Luthera, a wspierali ją również potomkowie wicekróla. W drugiej połowie XVI wieku we Frysztacie nie było już kościoła katolickiego, wszystkie sanktuaria - Kościół Zamkowy, Kościółek św. Marka oraz kościoły św. Andrzeja i św. Mikołaja (dwa ostatnie już nie istnieją) - zostały ogłoszone luterańskimi. Według historyka Bayera w XVI i XVII wieku istniało powiedzenie, że każdy śląski luteranin musi odwiedzić Frysztat, śląską mekkę protestantyzmu, przynajmniej raz w życiu. Po 1637 roku wybuchła religijna kontrreformacja, kierowana przez Ligę Katolicką, która osiągnęła punkt kulminacyjny w wojnie 30-letniej. Walka o tolerancję religijną we Frysztacie była bardzo silna i długa. Walki toczyły się głównie wokół kościoła św. Marka. Mówi się, że poległo tu 2000 żołnierzy, którzy według historyka Bayera zostali pochowani w Parku Uniwersyteckim naprzeciwko. Ostatecznie Frysztat został niemal całkowicie zrównany z ziemią, a jego zamożni mieszkańcy zostali wypędzeni. Chwała śląskiego miasta rezydencyjnego Frysztat dobiegła końca. Każdy, kto tu pozostał, musiał być wyłącznie katolikiem. Nikomu innemu nie pozwolono nawet piastować urzędu publicznego. Stopniowo kościoły Frysztatu zostały ogłoszone katolickimi, a ostatnim z nich, który najdłużej opierał się kontrreformacji, był ten niepozorny kościółek św. Marka.



Ale teraz siedzisz na ławce przed kościołem, jakbyś był w szkole. Bądź cicho i nie tup nogami, zaraz się dowiesz dlaczego.
Kościół św. Marka został zbudowany przez księcia śląskiego Fryderyka Kazimierza Piasta po 1560 roku, na początku epidemii dżumy. Kilka tysięcy obywateli zmarło tutaj na Białą Śmierć i zostało tam pochowanych. Rodzina książęca również uległa tej epidemii dżumy w latach 1569 - 1571. Początkowo kościół znajdował się poza murami Frysztatu, ale w XVII wieku kościół św. Marka również został otoczony murami. Stało się to w 1683 roku z powodu zagrożenia atakiem Imperium Osmańskiego. Pod koniec XIX wieku mury Frysztatu zostały jednak zburzone, więc do dziś pozostał tu tylko wał, widoczny z północnej i zachodniej strony kościoła. Kościółek pierwotnie był drewniany, ale ponieważ popadł w ruinę, został rozebrany pod koniec XVIII wieku, a obecny kościół zbudowano na jego fundamentach.
I dlaczego tu siedzisz cicho i nie tupiesz nogami? Cóż, jest wielu, wielu ludzi pogrzebanych pod stopami Washimy dookoła. Nie chcę, żeby mi przeszkadzano, kiedy będziesz ich gonił.
Teraz wróć się ścieżką i po przejściu obok centrum handlowego skręć w lewo w ulicę Hrnčířská. Gdy dojdziesz do fontanny, zatrzymaj się.
8 - PRZEDZAMCZE

Frysztat staje się ulubionym miejscem rycerzy książąt śląskich
Stań przy fontannie lub usiądź przy niej. Dziedziniec Przedzamcze, czyli Górne przedmieścia, znana w XIX wieku jako Górny plac, była najważniejszą bramą do śląskiego miasta rezydencyjnego Frysztat. Dominowała nad nią wysoka średniowieczna wieża zwana Górna, lub też Bramą Cieszyńską. Dzielnica, podobnie jak Górna wieża, została założona w pierwszej połowie XIV wieku przez śląskiego księcia Kazimierza I Piasta. Dzielnica rozwijała się bardzo szybko. Mieszkali tu zamożni mieszczanie, stanowiący średniowieczną klasę średnią. Wytwarzali i sprzedawali tu płótno. Ilość płótna była ogromna, więc na tym przedmieściu znajdowały się również duże magazyny, z których kupcy rozprowadzali płótno po całej Europie. Na terenie dzielnicy nadal stoi budynek zajazdu z salą taneczną pochodzący z połowy XIX wieku, ale którego historia sięga początku XIV wieku. W tym czasie kupcy przejeżdżający przez Frysztat zatrzymywali się tutaj i parkowali swoje powozy i stawiali konie w stajni na dziedzińcu zajazdu. W średniowieczu było tu bardzo tłoczno. Przedzamcze było skrzyżowaniem szlaków miedzianego, solnego i bursztynowego, a także przebiegał przez nie królewski szlak łączący środkowoeuropejskie miasta królewskie. Nic dziwnego, że szlachta frysztacka zmusiła księcia śląskiego Przemysła I Piasta do zakazania przejazdu powozów konnych przez rynek. Dlatego około 1360 roku książę śląski zbudował wokół Frysztatu obwodnicę drogową (dzisiejsza ulica Karola Śliwki). Wkrótce wzdłuż tej nowej obwodnicy zaczęto budować domy z kowalami, którzy świadczyli swoje usługi przejeżdżającym kupcom. Biedacy z Frysztatu również zatrzymywali się tutaj, aby prosić kupców o jałmużnę. Dominantą Przedzamcze była nieistniejąca już wspaniała kaplica św. Mikołaja i nieistniejący już zamek Miserov, należący do rycerskiego rodu von Pelko.




W XV i XVI wieku można było spotkać najsłynniejszych rycerzy w Dzielnicy Zamkowej, oprócz giermków zamkowych strzegących wejścia do miasta. W tym czasie ich ulubionym ośrodkiem był Frysztat. Rycerze we Frysztacie otrzymywali rycerskie wykształcenie, które oprócz jazdy konnej i posługiwania się bronią obejmowało również sztukę opanowywania dobrych manier, języków obcych i oczywiście nauczanie muzyki, śpiewu, tańca i konwersacji towarzyskich. Rycerz był nie tylko wojownikiem, ale także kulturalnym kawalerem. Edukacja rycerzy odbywała się prawdopodobnie w Lottyhausie zamkowym, gdzie zachowały się książęce stajnie, oraz na znajdującej się przed nimi ujeżdżalni. Wybrani chłopcy rozpoczynali naukę w wieku 7 lat. Edukacją kierował preceptor, którym zwykle był starszy, emerytowany rycerz w służbie śląskich książąt. Młodzi chłopcy najpierw uczyli się władania mieczami i ćwiczyli z drewnianymi zamiennikami. Około 15 roku życia chłopcy zostawali giermkami, którzy potrafili już dobrze jeździć konno i trzymać i kontrolować broń w jednej ręce, na przykład strzelając z kuszy do szmacianej lalki podczas jazdy. Kiedy młodzi mężczyźni, którzy się uczyli, osiągnęli wiek około 21 lat, byli gotowi do pasowania na rycerza. Było to ukoronowanie kilku lat nauki i można to porównać do dzisiejszego ostatniego ukończenia szkoły i wręczenia dyplomów. Pasowanie na rycerza było bardzo uroczystą ceremonią. Rozpoczynało się od porannej ceremonialnej kąpieli, a po niej, gdy giermkowie byli ubrani w ceremonialne stroje, odprawiano mszę z tej okazji w kościele zamkowym Frysztat. Pasowanie na rycerza mogło odbywać się indywidualnie, ale zwykle odbywało się razem przed rozpoczęciem turnieju rycerskiego, w którym nowo pasowani rycerze mogli również wziąć udział po raz pierwszy. Turniej rycerski zawsze rozpoczynał książę śląski, a każdy indywidualny pojedynek rycerski rozpoczynał się od trąbienia trębaczy. Zwycięzca każdego pojedynku rycerskiego otrzymywał wyposażenie pokonanego. Często także jego koń i sam przegrany, którego następnie uwalniał za okup. Im wyższa szlachta pokonanego rycerza, tym wyższego okupu żądał zwycięzca. Rycerze jednak rywalizowali także o względy dam, co było solą w oku duchowieństwa Frysztatu, które widziało w takich turniejach jedynie okazje dla młodych mężczyzn do grzechu z młodymi dziewczętami. Przede wszystkim jednak chodziło o rozrywkę, w której chętnie uczestniczyli nawet panujący książęta, a widzowie bawili się tu równie hałaśliwie i z takim samym wielkim zamieszaniem, jak widzowie dzisiejszych festiwali muzycznych. Biednym rycerzom i rycerzom nieszlacheckiego pochodzenia pozwalano poruszać się w kręgach arystokratycznych, a także w towarzystwie śląskiego księcia. Wśród rycerzy obowiązywała podstawowa zasada równości. I niektórzy z nich mogli dzięki temu bardzo się poprawić. Na przykład rycerz Jiří Rocnar z Rocnova mógł sobie pozwolić na zakup domu we Frysztacie w 1564 roku, a książę śląski Fryderyk Kazimierz Piast pozwolił mu prowadzić tam karczmę w zamian za jego lojalne usługi. Prawdopodobnie był to dom U Andílků na rogu ulicy Zamkowej w tym Przedzamczu. Do dziś znajduje się w nim karczma, a w średniowieczu rycerze z całego Śląska zbierali się tam co roku, aby świętować rocznicę pasowania na rycerza. Możesz również zatrzymać się w tej karczmie na piwo, aby trochę się odświeżyć przed dwoma ostatnimi przystankami na trasie zwiedzania śląskiego miasta rezydencyjnego Frysztat. Nie zapomnij również odwiedzić Muzeum Archiwum Prowincjonalnego Śląska, które znajduje się tuż za zajazdem. Następnie należy udać się z Przedzamcze do ulicy Zámecká i iść nią do końca, gdzie zatrzymasz się przed zamkiem.
9 - LOTTYHAUS

Książę śląski Miecisław III Piast zakłada zamek Frysztat
Zatrzymaj się na małym dziedzińcu przed tylnym skrzydłem zamku, zanim przejdziesz na dziedziniec zamkowy. Po prawej stronie znajduje się Dom Burgrabiego Zamku Frysztat, zwany Lottyhaus z przełomu XVIII i XIX wieku. Jest to budynek zamkowy z rezydencją Burgrabiego i apartamentami dworzan i urzędników na górnym piętrze oraz ze stajnią i apartamentem kramarza na parterze. W pewnej formie został zbudowany jako drewniana konstrukcja mniej więcej w czasie, gdy zamek został założony około 1282 roku przez śląskiego księcia Mieczysława III Piasta. Według książki "Różnorodnośći" profesora Peterki, książę z zazdrości wytoczył wojnę w Starym Frysztacie (dzisiejsza wieś Staré Město) i po jej zdobyciu spalił miasto, a tutaj, w tym miejscu, gdzie stoisz, założył nowy Frysztat (dzisiejsza Karwina), opisany w 1305 r. jako Frysztat w Raju, i zbudował tam zamek. Książę powierzył nadzór nad budową zamku swojemu burgrabiemu, który był najwyższym urzędnikiem w każdym zamku i reprezentował księcia podczas jego nieobecności. Budowa zamku Frysztat trwała około 6 lat (1282-1288), co jest bardzo krótkim okresem, ponieważ był to mały zamek bez znaczących cech obronnych. Jednakże burgrabia musiał zająć się robotnikami budowlanymi i nadzorować pracę mistrzów kamieniarskich, mistrzów ciesielskich, mistrzów murarskich itp. Praca robotników na książęcych budynkach była ciężka, mistrzowie swojego rzemiosła musieli wykonać pracę wysokiej jakości w krótkim czasie, ale książę, za pośrednictwem burgrabiego, zapewniał im zakwaterowanie, wyżywienie, przyzwoite wynagrodzenie, a także wystarczająco dużo czasu wolnego na odpoczynek. Robotnicy na książęcych budynkach mieli pewną swobodę poruszania się po placu budowy i jeśli zostali ranni lub nawet zmarli tutaj, książę zakładał fundusz finansowy, z którego pokrywano koszty leczenia, lub wdowom wypłacano odszkodowania pieniężne. Robotnicy byli w ten sposób zmotywowani do wykonywania wysokiej jakości pracy i pozostali na książęcych budynkach do końca. Książę Mieczysław III przebywał tutaj w zamku tylko tymczasowo i jego pobyty były krótkie, więc aby zapewnić mu komfort, w zamku mieszkali i pracowali tylko najpotrzebniejsi pracownicy w kuchni i straży zamkowej pod dowództwem burgrabiego. Burgrabia uzyskał murowaną formę prawdopodobnie podczas pierwszej przebudowy zamku Frysztat na rezydencję śląskiego księcia Przemysła I około 1370 roku. Zamek otrzymał również więcej elementów obronnych, zdominowanych przez wieżę ze strzelnicą. Burgrabia musiał zapewnić stałą konserwację zamku mieszkalnego, a także nadzorować działanie kaplicy zamkowej. Jednak utrzymanie średniowiecznego zamku w czystości nie było łatwe. Zamek Frysztat w XIV wieku był ciemny, zimny i śmierdzący, ponieważ codzienna higiena służby, ale także majątku, nie była jeszcze wówczas rzeczą oczywistą. Okna i drzwi nie były dobrze uszczelnione, a z pochodni i koszy grzewczych w pokojach wydobywał się dym. Przed komnatami stali paziowie, a giermkowie patrolowali korytarze zamkowe i mury. Na podłogach wszędzie była słoma z owadami i gryzoniami, a na dziedzińcu pasło się stado koni i bydła. Burgrabia był zawsze w pogotowiu i gotów był interweniować wszędzie tam, gdzie było to potrzebne. Zwłaszcza, gdy książę przebywał na zamku. W czasie, gdy przebywał tu książę Przemysł I, był już wdowcem, ale miał dwóch synów i dwie córki, których wychowywali opiekunowie. Burgrabia nadzorował także wychowanie i edukację młodych książąt i księżniczek.




W latach 1460 - 1528 mieścił się tu dwór królewski księcia Frysztackiego, księcia górnośląskiego i wicekróla śląskiego Kazimierza II Piasta. W tym czasie zamek gościł kilkakrotnie wizyty królewskie, a niektóre z nich były bardzo huczne. Polski król Zygmunt I Jagiellończyk często przyjeżdżał tu na nieformalne wizyty, a Kazimierz II urządzał tu dla niego bankiety, które często wymykały się spod kontroli, co dodawało zmarszczek na czole burgrabiego. I nie bez powodu. W kwietniu 1511 roku obaj monarchowie byli tu tak rozpasani, że z powodu nieostrożności wybuchł tu pożar, który szybko się rozprzestrzenił, aż spłonęły wszystkie gotyckie drewniane części zamku, a ogień rozprzestrzenił się na okoliczne domy mieszczan. Królewskiemu skandalowi zapobiegło oficjalne oświadczenie burgrabiego, że pożar spowodowała przypadkowa iskra z kuchennego komina zamku. O uczcie władców w ogóle nie wspomniał. Ale śląski wicekról Kazimierz II nie wahał się ani chwili. Natychmiast zlecił burgrabiemu wezwanie budowniczych, którzy w latach 1511-1514 przebudowali zniszczony przez pożar zamek Frysztat na reprezentacyjny renesansowy pałac, całkowicie pozbawiony drewnianych elementów. W XVI wieku nastąpiła tu również zmiana organizacyjna i obowiązki burgrabiego przejął marszałek jako najwyższy przedstawiciel księcia, którym dowodził książę, ale cały personel zapewniający wygodne życie śląskim władcom na zamku został na nowo zapewniony przez hofmistra, którego obowiązki podlegały decyzjom księżniczki. Stary burgrabia frysztacki stał się w ten sposób siedzibą nowego hofmistra frysztackiego. Jego apartament na pierwszym piętrze połączony jest z zamkiem krytym drewnianym korytarzem, natomiast pod apartamentem, na parterze Domu Burgrabiego, książę trzymał w stajni swoje rzadkie konie wierzchowe i powozowe, psy myśliwskie, a także trzymał swoje ulubione ptaki drapieżne. Dlatego też zachowany do dziś apartament stajennego i myśliwego zamkowego znajdował się również na parterze Domu Burgrabiego. Zapach ze stajni... cóż, powiedzmy, że mu nie przeszkadzał, mówiąc delikatnie, w średniowieczu nikt tu nie śmierdział, więc zwierzęcy zapach jakoś zniknął. W 1525 roku nowy Hofmister nadzorował również renowację murów, a także przygotował na zamku specjalną uroczystość dla starzejącego się śląskiego wicekróla Kazimierza II. Kazimierz II miał swojego jedynego żyjącego dziedzica, wnuka Wacława III. Adama, zaręczonego z Marią Pernštejnską, córką bogatego morawskiego namiestnika Jana IV. Pernštejn, mimo że byli zaledwie rocznymi maluchami. Kazimierz II. chciał zapewnić kontynuację dynastii Piastów po swojej zbliżającej się śmierci. Od 1552 roku, już dorosły książę Wacław III. Adam i księżniczka Maria przebywali tutaj jako mąż i żona, wraz z ich synem, księciem Fryderykiem Kazimierzem. Jednak książę Wacław III. Adam znęcał się nad żoną Marią z nienawiści do jej rodziny Pernštejn, w wyniku czego księżniczka Maria była stale chora i ostatecznie zmarła w 1567 roku. Książę Fryderyk Kazimierz był dokładnym przeciwieństwem swoich książęcych rodziców. Miał wielką radość życia, cieszył się pozycją śląskiego władcy i przedstawiciela cesarza Maksymiliana II. Uwielbiał wybujałe huczne zabawy, turnieje i bale na zamku, więc Frysztacki hofmistr musiał znów być stale w pogotowiu. W ciągu 300 lat swojej działalności burgrabiowie Frysztatu, a później hofmasterzy, wykonali mnóstwo bohaterskiej pracy, a dzięki nim zamek Frysztat był nadal tętniącą życiem i popularną siedzibą najwyższej czeskiej arystokracji, śląskich monarchów z dynastii Piastów.
Tam, gdzie stoisz, kiedyś stała imponująca gotycka brama z wieżą i strzelnicami, połączona drewnianymi galeriami z zamkiem i Pałacem Burgrabiego. Brama była stale strzeżona przez dużą kompanię giermków zamkowych, a przed nią znajdowała się fosa, którą można było przekroczyć tylko zwodzonym mostem. Gdy tylko śląski książę przybył dzisiejszą ulicą zamkową do zamku Frysztat, trębacze dęli fanfarami, giermkowie opuścili most, a książę w towarzystwie dużej kawalerii swoich szlachciców i kompanii giermków mógł wjechać na dziedziniec zamkowy. Za nimi most został ponownie podniesiony. Ta gotycka brama została zniesiona dopiero przez śląskiego wicekróla Kazimierza II Piasta, gdy przeprowadził tu gruntowną renesansową przebudowę w latach 1511-1514. Wszystko, co pozostało z tej bramy zamkowej, to wieża, choć została zredukowana do obecnej formy, oraz polana między Domem Burgrabiego a sąsiednim domem mieszczańskim, gdzie znajdowała się fosa. Jednak przejście między Domem Burgrabiego (Lottyhaus) a zamkiem nadal pozostaje główną drogą dojazdową do nowego Dziedzińca Zamkowego, a także można przez nią przejść bezpośrednio przed zamkiem. Zapraszamy na dziedziniec zamkowy.
10 - ZAMEK

Dzień Książąt Piastów Śląskich na dworze królewskim zamku Frysztat
Usiądź na ławce przed zamkiem. Chociaż na zamku Frysztat obowiązywała wystawna etykieta dworska wprowadzona tutaj w połowie XV wieku na wzór etykiety dworskiej Jagiellonów, nie oznacza to, że życie śląskich władców we Frysztacie nie było nudne. Książę śląski jako władca i przedstawiciel królów czeskich oraz jego żona, śląska księżniczka, królowa i najwyższa rangą czeska arystokratka, byli ograniczeni zasadami etykiety dworskiej. Nakazywała im ona, co mogli lub musieli robić, a także zabraniała tego, co chcieliby robić. Książę śląski cieszył się nieco większą swobodą. Często opuszczał Frysztat na polowania lub w podróże służbowe, podczas gdy życie śląskiej księżniczki ograniczało się tylko do poruszania się po terenie zamku Frysztat, co najwyżej spaceru po dziedzińcu zamkowym lub w ogrodzie zamkowym. Ale nigdy nie była sama. Zawsze towarzyszyły jej damy dworu, a w pobliżu znajdowała się również duża straż zamkowa. Gdy księżniczka chciała opuścić Frysztat, musiała poprosić męża, jako księcia śląskiego, o pozwolenie na wyjazd i musiała uzasadnić swój wyjazd, na przykład poprzez legalną wizytę u rodziców w ich rezydencji i jak długo będzie nieobecna. Zgodnie z dworską etykietą para książęca mogła cieszyć się prywatnością tylko po wieczorach spędzonych z rodziną. Jednak we Frysztacie doświadczyli życia w luksusie.

Każdy dzień śląskich książąt na zamku Frysztat był niemal stereotypowy. Wstawali o świcie i po przynajmniej odrobinie higieny szli do kościoła zamkowego na poranną mszę. Potem rodzina książęca zbierała się w sali bankietowej, gdzie książę zasiadał przy stole z książętami, szlachtą i najwyższymi urzędnikami. Oddzielona od nich przy drugim stole siedziała księżniczka z księżniczkami i damami dworu. Po wspólnej modlitwie i gdy książę wydał rozkaz, paziowie zaczęli przynosić jedzenie do stołu. Spożywanie jedzenia we własnej komnacie było tutaj zabronione i uważane było za rażącą zniewagę dla dworu książęcego Frysztat. Po tym śniadaniu, które zawsze odbywało się około 9-10 rano, książę i szlachta udawali się na polowanie do okolicznych lasów lub ze swoją świtą odbywali krótkie lub kilkudniowe podróże służbowe po księstwie i oczywiście poświęcał się również rządzeniu tam. Na zamku Frysztat spotykał się ze śląską arystokracją, radnymi miejskimi, a także z duchowieństwem. Od czasu do czasu organizował turnieje rycerskie i przeprowadzał przekazywanie nowych rycerzy. Książę okazjonalnie dziękował również swoim najwierniejszym szlachcicom, dworzanom i urzędnikom podarunkami w postaci domów, ziemi lub awansów na wyższy status. A aby książę pozostał popularny i szanowany przez dworzan, często organizował bale i inne uroczystości na zamku. Wszystko to dobrze reprezentowało śląskiego księcia w jego rezydencji we Frysztacie. W drugiej połowie XVI wieku książę wzbogacił zamek Frysztat o cenne zbiory sztuki, a także sprowadził do komnat zamkowych klatki z egzotycznymi papugami. Na zamku panowały naprawdę wystawne warunki, a wisienką na torcie był karzeł, którego książę przywiózł do Frysztatu z Włoch. Karzeł był jedynym na dworze książęcym, który potrafił zachowywać się bezczelnie, a nawet niegrzecznie, mógł nieoficjalnie porozmawiać z parą książęcą, a także mógł mówić na głos rzeczy, o których wiedzieli wszyscy dworzanie, ale nikt nie odważyłby się ich powiedzieć na głos. Karzeł zamku Frysztat był również szpiegiem i informatorem. Ponieważ mógł poruszać się wszędzie po zamku, obserwował zachowanie dworzan, ich intrygi, spiski i podsłuchiwał ich rozmowy, które następnie opowiedział księciu i księżniczce. Ale pełnił też rolę komika, więc zabawiał cały dwór książęcy Frysztat swoimi komicznymi sztuczkami.

W ciągu dnia, gdy śląski książę był zajęty obowiązkami monarchy lub polowaniem na zwierzynę w okolicznych książęcych lasach ze swoimi szlachcicami, śląskiej księżniczce towarzyszyły damy dworu. Bez nich księżniczka nie zrobiłaby ani jednego kroku, ponieważ w ich towarzystwie reprezentowała się doskonale. Damy dworu spędzały cały swój czas z księżniczką i razem zajmowały się również jakimś rodzajem rękodzieła, na przykład haftowaniem koców, ozdabianiem przedmiotów lub grą na instrumentach muzycznych, śpiewem i tańcem. Były to głównie damy ze śląskich rodzin arystokratycznych, ale dziewczęta z niższych warstw mieszczańskich również mogły być kształcone w ten sposób. Młode dziewczęta otrzymywały odpowiednie wykształcenie na zamku Frysztat. Poznawały historię rodu Piastów, uczyły się języków obcych, dobrych manier i etykiety dworskiej. Gdy dorastały, mogły wychodzić za mąż za osoby z kręgów arystokratycznych na polecenie śląskiej księżniczki, ponieważ dziewczęta i kobiety, które służyły na dworze książęcym Frysztatu jako damy dworu, były uważane za porównywalne pod względem statusu do kobiet pochodzenia szlacheckiego. Jednak nadrzędna i podstawowa zasada czystości dotyczyła wszystkich dam dworu. Gdy tylko doniesiono, że jedna z dam dworu Frysztatu dopuściła się niemoralnego czynu, jej los został przesądzony. Została bezlitośnie wygnana z zamku, a ponadto miała bardzo nieprzyjemną reputację jako prostytutka. Potomkami śląskiej pary książęcej opiekowali się guwernerzy na zamku. W przypadku księżniczek mogły to być również damy dworu, w przypadku książąt był to preceptor, którym zwykle był emerytowany starszy rycerz, który wcześniej służył śląskiemu księciu. Preceptor odpowiadał nie tylko za wychowanie książąt, ale także za ich edukację. Edukacją księżniczek zajmowali się wynajęci nauczyciele. Często jednak zdarzało się, że młodzi książęta i księżniczki wychowywali się w innych śląskich zamkach lub bezpośrednio na dworze cesarskim w Wiedniu. Podobnie jak śląska księżniczka, śląski książę był stale otoczony przez wielu szlachciców i urzędników na zamku Frysztat, którzy również musieli jeść, pić i prać swoje wspaniałe ubrania. Wymagało to coraz większej liczby służących na zamku. Oprócz tego był zamkowy fraucimor kierowany przez hofmistre, którego nadzorowała śląska księżniczka. Księżniczka zwracała szczególną uwagę na kuchnię, ponieważ kuchnia była podstawą wysoce utrzymanej etykiety dworu książęcego Frysztatu.

Pod koniec każdego dnia, około godziny 18:00, rodzina książęca i dwór zbierali się w sali bankietowej na wieczorną ucztę. Na zamku Frysztat posiłki podawano tylko dwa razy dziennie, ale zawsze składały się z kilku dań i były wspaniale serwowane. Charakter serwowanego jedzenia różnił się w zależności od tego, czy było to rano czy wieczorem, czy było to codzienne, świąteczne czy wielkopostne. Podczas uczty odbywały się towarzyskie rozmowy, podczas gdy obsługa była zajęta dostarczaniem coraz większej ilości jedzenia i napojów. Muzycy również zapewniali miłą atmosferę podczas uczty, a jeśli byli obecni, występowali żonglerzy, aby zabawiać ucztującą szlachtę podczas uczty. To, czego nie zjedzono, było przekazywane jako jałmużna biednym z Frysztatu. Po kolacji rodzina książęca spędzała czas razem i prywatnie. Zawsze wyczekiwali tego czasu, który zarezerwowali tylko dla siebie. Grali w gry planszowe lub w piłkę, śpiewali i tańczyli razem lub po prostu rozmawiali o tym, co każdy zrobił w ciągu dnia. Późnym wieczorem rodzina książęca kładła się spać w swoich komnatach. Książę i księżniczka mieszkali osobno. Książę miał swoje komnaty we wschodnim skrzydle zamku, księżniczka i jej potomkowie w sąsiedniej centralnej części zamku, gdzie znajdował się również mały pokój dla guwernantki. Dworzanie i zarządca mieszkali w apartamentach zlokalizowanych na pierwszym piętrze Lottyhaus, podczas gdy służba spała w komnatach na parterze zamku. Kładli się spać ostatni i wstawali pierwsi.
Piastowie śląscy pozostali w swoim małym, ale popularnym zamku Frysztat aż do wyginięcia w 1571 r. Byli władcami Śląska przez całe swoje istnienie, byli najwyższą arystokracją w Królestwie Czech, jego jedyną rządzącą dynastią i reprezentowali cesarza i króla Królestwa Czech w czasie ich nieobecności.
Tutaj wycieczka po historii zamku Frysztat (nie) się kończy. Zobaczyliście zabytki architektoniczne, które pamiętają śląskich książąt, zapoznaliście się z prawem kraju i nauczyliście się muzyki, śpiewu i tańca. I być może w ten sposób udało nam się zabrać Was w czasie do śląskiego średniowiecza od XIII do XVI wieku. Zobaczycie również komnaty zamku Frysztat, jego Galerię Zamkową, Dom Zamkowy Lottyhaus i Galerię Narodową na dziedzińcu zamkowym. Udostępnijcie również naszą stronę w mediach społecznościowych i polećcie znajomym wizytę w śląskim książęcym grodzie Frysztat w Karwinie. Dziękuję za miłe towarzystwo :-)


